jestem z tego świata
z tego powodu
i z tego powodu, i z tego świata
cztery strony ewokacji
wołają mnie wody
i czapka spadła z głowy słońca
słońca i Wenus
nadzieja łamie kości dając bilet
nie z tego świata
bądźmy pewni algorytmom
falom poprzecznym
i targowiskom ludzkich serc
żadna pora roku nie wystąpi
z vetem na wokandzie, ludzie
daremnym credo kusząc
bezdomne Rysy stoją po
obu stronach dla dobra państwa
i ogółu, dzięki bogu
ciemna noc wywołuje skojarzenia
dla literatury
potrzebne wody leją się
nic nie będzie wietrzne
nawet chłopiec w swoim pokoiku
któremu zasłonięto
słońce
Nie-tasiemiec. Ładnie Ci wyszedł ten wiersz. Szczerze mówiąc wolę takie, niż te Twoje długaśne wersy, gdy na końcu już nie pamiętam, co było na początku. – Trzeba czytać po kilka razy, nie zawsze wiedząc, o co chodzi. Zmieniłeś formę, taką wolę.
Pozdrawiam.
LikeLike