gdzieś pośród gałęzi pajęczyna. chwyciłaś
mnie przyjemności w błękit wiosny,
wyrywa się ranna godzina, bo zaniemówiłem
i jeszcze jakbym był w centrum – wali się
cały geocentryczny świat. pośród powiek
kultura, która wymaga kilku platonicznych
spotkań? miedzy ciszą, a ciszą strzegący
gałęzi spalą tajemnice, by rozpocząć spektakl
o miłości do kry. jestem głupi ale wiem
ile lat masz ciężaru góro, oceanie, wietrze,
żebyśmy zawsze byli razem