o tobie szepcą miasta
zmierzch nie ma czasu na noc
upajawszy się wodą źródlaną
zbieram minerały
by kiedyś oddać je drugiej półkuli
będąc wyżej lub niżej
zarzekam się na 27 snów
cywilnym powództwem
ja dalej nieprzygotowany
a przecież i tak nie będę repetował
tragedia i dramat
rozegra się gdzieś po ukończeniu liceum
jak na komedię zaproszeni uczniowie
nie ma w nich miłości
do wydawnictwa
żadnej kreski na teście ciążowym
ten świat dawno stracił już swoje prawa
porzuceni mistrzowie zegarów
do Was dziś należeć będzie
piękno poezji w prawdzie to przecież
boski słuch dotyk wzrok
którzy
proszą wytrwale przez
siebie zgnębiony świat ukończą
zabawy z pismem
jak ten jeden z ludu wybrany
dla ludu będzie ustanawiany
TU masz piękne, liryczne teksty, często bez rokokowych ozdobników. Akurat ten wiersz mi nie bardzo “leży”, ale jedynie z powodu treści.
Dobrze, poeto (bo z dużego “P” piszę pogardliwie). Dobrze cię takim znać i twoją twórczość.
Pozdrawiam.
LikeLike