* * *

nie pytaj mnie jak smakuje morze
bo powiem, że musiałbym dźwignąć
słońce a tu nie ma żadnego promienia
nadziei
żadnych bogów prócz tych, które
mam cudze przed Tobą
będziemy praktykować życie na dwu
biegunach w austeriach fal

ale bohaterzy kreowani mimo woli
mówią głosem dziesięciu
i liryczna powierzchnie nieba badają
stosami prawd
ułamków z gałęzi bezbronne kamyki
spadający monolit pewnego dnia o pewnej
godzinie… w tym tygodniu pęd ucieczki połączy się z nowym życiem agrafka
w pewnym sensie należąca do cudzej
butoniery

wklęsłe skupienia stany
nie pomieszczą wyładowań
atmosferycznych
wiem jak smakuje deszcz
i cień gałęzi pod ciężarem zgięta
w domu pojęć mały remanent
nieczynne do odwołania
stopy obmyła liczba
najbardziej niepoliczalna

Leave a Reply

Fill in your details below or click an icon to log in:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Twitter picture

You are commenting using your Twitter account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.