każdy centymetr ziemi wart jest obrony, zlikwidowani
zanim dorośli, unosi się nad nimi żar! pierwsi
humanistyczni, z walki poroniłaś Warszawo, zakrztusiłaś
śliną. ubrani w, zakochani w, przejęci w. sztandar
męstwa dla potomków Dawida. chleb rzucany
bochnami przez okna, gdzieś tam Baczyński z karabinem
– żołnierska śmierć była dla literatury stratą. daleka
książko, powstałaś po siedemdziesięciu latach – o
jeden dzień za wcześnie, o jeden dzień za późno.
nawet ubrany w dwa, trzy swetry wiem, poeta udaje,
że mówi o pięknie przyrody, urokach miasta – gorąca
godzina z rys na szybie, przyszła rozpacz końca lata
– kochany przekroczyłeś początek, a to już namalowano
portret natury? pragnie nas nocy gwizd i czerep wilka,
który wyjrzał z jamy. podejrzani o księgę w niebie,
propagandowy plakat, w rękach dzieci maskotki lale–
czek, kroplą dnia i nocy doszyto kieszenie dla śmiechu,
by ciężar sumienia był nieprzetłumaczalny. oszczędzę
na interpunkcji, aby nie brakło kuli. gwoździe wchodzą
w stopy. usuńmy się Panu Bogu (nawet kochałam się
w kamyku i cieniu) anonim zeznaje, że słońce istnieje
Baczyński był cywilem. Nigdy nie brał udziału w Powstaniu. Za to, dzięki decydentom, zginęło około 100 000 cywili, żołnierzy – trzykrotnie mniej. Nikt nie pytał ludności Warszawy o to, czy chcą powstania… Wybito większość polskiej inteligencji, która mogła dać początek prawdziwej państwowości Polski po wojnie. – Tak, ostała się tylko “znacząca bitwa II wojny Światowej”. – Ja znam taką opowieść od ocalałej cudem Kobiety – babci mojej koleżanki.
A że Historia jest zbiorem mitów? Ja wiem…
Pozdrawiam.
LikeLike