czasami wargi są bardziej,
bo przecież słowa, których nie ma
nie koniecznie za progiem
całują się na: Tak
odległe bieguny i przypowieść:
był Bóg najpierw mściwy
pojawiał się od czasu do czasu
później miłosierny i sprawiedliwy
ten sam Bóg uniżony przed poezją stworzył koniec
i początek, i nimi był
z przymrużeniem oka mówię
a mówienia wystarczy – teraz niech
triumfuje milczenie
zrywam z życiem, jak Szymborska, które czasami
bywa znośne, które zgodą obywateli
buduje mury miast