wiersz i życie złączone pępowiną
– stawia na nogi poetów i cieśli,
którzy nie upadną na kolana
podczas włóczęgi po najwyższe
cele a muzykę nucić będą
obczyźniani lektorzy, bogacze
z włoskich knajp savoir-vivru
jestem synem apokryfu i ojcem
parafrazy, zdrajcą mowy wiązanej
znaczeniowych arterii powszedni i prawdopodobny,
lecz nie do osiągnięcia
– pragnę ci złożyć na ręce daninę
z krwi, kości i symbolu
oddychając raz po raz i łapiąc
wiatr we włosy, podczas
wewnętrznej introspekcji
– medytując o początkach słowa
bojaźliwi jesteście, ludzie małej wiary?
jam zwyciężył świat
wy jesteście solą ziemi; wy jesteście światłością świata
o jego końcu, a będę wybitny
drogą ubitą wędruję po kamieniach,
którymi we mnie rzucano
i powiem, że
– wulgaryzm i herezja wkradły się
w ten kwiatu wiersz