* * *

wedle prawa uśmiechu dobranoc
w świtach oczytania

jeszcze – poezja o krótkiej dacie ważności
w palenisku z dnia na dzień zimą jest przemoc
w naszym obozie,

proste dziećmi milczenia

Ofelio jakże radosna i piękna mam twój granat w ręku
nim wybuchniemy szczęście moje wszak szczęściem możliwym naszym

moje i psalmy moje przytomne
obecne niepewne jak pobożne losy
przybyłych zza Sprewy

odmierzone kroki, bo celem moim nie jest dojść ale iść
mam sposób wszystkiemu podołam
sprostać poddać pod nieznaną
niepewność

dopuścić się zapomniany
lecz nie do zapomnienia niepamiętny
bo w licznych przekładach oceanicznych
marzeń nie powtórzy się Ofelio nikła
sekunda godzina doba ani nic co

dramę tka na postanowienie nieprzekraczalnych
walnych wstąpień do teatru wiosny

Leave a Reply

Fill in your details below or click an icon to log in:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Twitter picture

You are commenting using your Twitter account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.