Liczba księżyców?

Bałem się teraźniejszości jak ognia piekielnego
Jak ognia piekielnego

Żądam spekulacji
Wewnątrz istoty elementarnej
Oddajcie Bogu, co mu macie oddać

Synowie zapłakanego monsunu
Ognia córy rozgwiazdy
Wiatru w żagle rzucona nuta
Skwaru nasycenie skóry, jaką chcą mieć miliony

Wybita godzina na szczycie jutra
Długo warujące psy języka

Od razu mówić, to grzech
Jednak cnota, bo i mnie dziś cięży łeb;
wczoram pił – dzisiem kiep!

A podobne rzeczy zawsze się razem
Trzymają, od tego zakochania –
Świadkowie koloru twoich oczu
Nie wiedzący o sumie zerowej – szerokość tezy

A może kiedy wieje wiatr
A nad nami przebój czerwieni wieczora
Wolna macierz łaknących

Aktorstwa dnia codziennego –
Dajmy im zapierający dech w piersiach wschód,
Co ucho nadstawia dla pocałunku przez kurtynę,

Sufler liczby atomowej,
By wysiłek nie był daremny

Leave a Reply

Fill in your details below or click an icon to log in:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Twitter picture

You are commenting using your Twitter account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.