* * *

Zespól nas chlebie żywy,
bo kocham cię skargą
zamieć, potrząśnij, poniechaj

Weź mnie i nie kończ, bo to co ma się zacząć
– zacznie się,
to co ma się skończyć skończy się
otworzy się pokój –
spłonę jak dym i nic tylko para pierwiastków

Jeżeli jestem świadomy swojego początku
i nieświadomy końca
zobaczę widzialny świat

Sprzedałem się za słowo,
które po słowie, strofa po strofie
werset po wersecie ucieka mi
o wieczności licha!

Kropli sądzenia warta
Bo twoje serce – jeszcze cudze
niczyje już słowa? Czy naprawdę umiesz
żyć tylko w klęsce?

Kamienie o nieznanej barwie
i znanym zapachu,
a obecności jegoż nie ująć

Na pamiątkę i chwałę,
bo nie popełniłem żadnego poważnego przestępstwa,
a coraz bardziej oddalające się
pragnienie ubiega moje życie

Leave a Reply

Fill in your details below or click an icon to log in:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.