⁓ budzi mnie świt tysiąca słońc
rozpiera wszelki zachwyt czterolistna koniczyna
na statku zwariowały przyrządy pomiarowe nawigacji
liryka już nie obejmuje skali,
bo dlaczego chłopiec staje się w jednej chwili generałem
broniąc racji stanu w jakim jest jego dziewczyna?
⁓ wszyscy wiemy, że chodzi tylko o ten jeden ⁓
pierwszy promień uknuty przez matematyka,
który jest zarazem architektem
wszechrzeczy, ścisłe prawo doboru papieru ⁓ pierwsze wynalazki nadeszły
razem z cywilizacją wylewów, jesteś zabawką w butelce
⁓ statkiem zaryglowanym konkluzją, dziecko pyta
⁓ w sercu oświecony umysł wie, że może
jego słowo się wypełni, zanucę przyśpiew o marynarzu,
który w każdym porcie wychodzi na świat…
z matki karmiącej życiem, rozgrywa się przypływ
(być może jakie książki czytałeś podczas rejsu ⁓
żegluga wymaga zdecydowania i nieustatkowania),
a może rumieńce piekła wyboru, bosmanie?