Nie mam w sobie tyle odwagi, by nazywać grzechy przy spowiedzi
i czegóż bym nie miał? – Mam wszystko, bo jestem zakochany
w życiu, w Bogu, w kobiecie o której mówią teksty zdrad i nawrócenia.
A pewnego dnia teoria o krążeniu słońca udowodni się –
dla ciebie pochowam poezję, pójdę nawet w ogień, wodę – jeśli chcesz?
Uparta francuska o trzech kolorach oczu – takie jest prawo miłości, u stóp stoi cień.
Wokół niczego, wokół wszystkiego zawinę swoją duszę.
Nie będzie praktyki, będzie uczucie myśli, gdy nie będziesz obecna,
bo widziały nas krople i rosa szeptała pieśń wyzwoleńca – na bulwarach z modrzewi
szumią do nas: krwi, kości i metafory, czasami liście pojesienne
– gdy spotkaliśmy się o trzech porach w pełnym obrazie
ogrodu róż – bo taki obraz jest wart.
Po śmierci będę wart więcej,
wszystkie planety na nas spadną, i czasem księżyc zetnie sierpem flagę,
a góry nade mną jak niebo – a niebo nade mną jak góry
i nie poczujemy ruin, tutaj będzie oddech każdej pory roku, co głuchnie
sercem… i dzieli na dwoje horyzont!