W prawdzie rodzi się łza
Nim zostanie złapana ukoi gorycz zmęczenia ulubionego zarzutu – obiegnie
Swą matkę ziemię, bo i ona ma wobec siebie dług
Będziesz kląć i złorzeczyć
Zimno mieszając z ciepłem
Obowiązki pór roku
Rytmicznie dłubią dłutem
W sumie a chesz sobie nadać imię:
Wielki
Bo to nic tak dolewać oliwy do ognia
Nim ten w naszym sercu
To nic, z odwróconej kobiety zedrzesz
To coś czego szukam?