Dłoń i rany żywiołów

zapukaj do białego płatka śniegu – broniono
lub poddawano pod wątpliwość tętno tego poranka

płatek kiedy upada –
wie, że będzie toczył tę wojnę do końca świata
a ja wiem, że zostałem tu stworzony tylko na chwilę
dlatego biorę ten płatek w garść

mieszam z brudem dłoni i piszę tuszem łzy nocy
zapada się w sobie –
długi pocałunek na dobranoc, albo pocałunek śmierci
wznieci bunt poety, zaniemówi westchnieniem samym w sobie

Leave a Reply

Fill in your details below or click an icon to log in:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Twitter picture

You are commenting using your Twitter account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.