Zaświeciło się
Moje światło
Śmierci
Poznałem wszystkie
Moje bestie
Od dziecięcia
Po wiek dostojny
Dojrzały
Umiałem je pogładzić
Tak jak niegdyś
Lizano po nosie –
Mnie
Umiałem nawet nie mówić
A to sztuka
Kiedy poezja, proza, dramat
Mieszają się
Powstaje gwiazda
I już nawet nie dzierży lat
Właściwość Pokoju
To zawiodło
Temperatury
Do ogólno – ot tak
Umiarkowanych
Całe Słowo
Spostrzegłem zbliżające
Z moich ust wyszło
To, co święte
Ja nigdy i zawsze
Zarzekałem się
Że kiedy spotkam
Was wszystkich
Pozostanę jednością
Części Duetu
Jeżeli w jakikolwiek sposób kopiujesz, wykorzystujesz, odgapiasz moje wiersze jesteś zwykłym złodziejem.
LikeLike