wiosna wypycha nowe przyrosty, tym samym puszcza-
jąc nowe pędy w bliżej nieokreślone ogrody – stacje
metra stają się układem korzennym miasta, a ja w tym
wszystkim ogrodnik dorosłego życia – zbieram wiosenne
pąki i liście, by wyścielić chodniki pokryte betonem.
w domach z betonu jest cel ostatecznego milczenia…
albowiem korzenie cztery razy większe od korony a
ziemia ta pamięta okres wojny. och! jakie to
szczęście móc czytać z twoich słojów najstarsze
historie, zajrzeć do ksiąg ewolucji gatunku – jeździć
bez biletu po zaświatach uprawiać poezję i nosić Słońce
za góry, za lasy a może tylko witać pocałunkiem
zdobycze współczesności? (ten wers zawodzi, że jestem
synem tego kraju) chcę umrzeć w letargu ale wstać
kazano i żyć walcząc o przyrodę, kazano konać w strofie –
znakiem przystankowym mówiono: ale już czas