Nie ugnę się nigdy przed jebaną wizją szczęścia
Platformy Obywatelskiej
Cała paleta, gama i akordy
złamię ołówek i pisak – gruba krecha
by ból był większy –
ból kochania i nienawiści
Wyjdę z siebie, stanę obok
adoptuję noc i dzień będę politycznie poprawny
jakby nigdy nie było wymiany pestki na owoc
Dzieło trzech i pół tysiąca wierszy
Urośnie, dojrzeje – zestarzeje się