Moje usta
Jędrne
Pełen wodospad
Utraconych fal
Wybacz, że już nie umiem pisać wierszy
Zawsze chciałem być przyzwoity
Dziś już nie mam nic pełniejszego od swego serca
Chciałbym aby się podzieliło
Abyś na pół spożyła ze mną
Życie wieczne
Aby czułość i delikatność
Lamentem wybrzmiała
W każdy kąt świata, bo mój pęd
Ku miłości:
Usta jednoczy
Ciała spójność
Duszy komunia
A i oczy, które nigdy – już
Zawsze zobaczą