Z nich zaś największa jest ta ostatnia: miłość

Ja, Wygnaniec mowy, Uciekinier szeptu zwraca się dziś
do ciebie roztropna tęsknoto: Czy kiedykolwiek wierny –
byłem wierny tobie? Czy kogokolwiek zdradzałem –
zdradzałem ciebie? Jeżeli już nadszedł kres długów

mądrej wymowy: uśmierć mnie, niechaj wzejdzie słońce
między nami. Zawróć rzeki bieg, by moje powroty
uchodziły za dobre, były zawsze ku stałemu portu wiedzione
wiatrem na usługach opatrzności gwiazd. Uniesieniem

mgieł – świadectwo romansu rud szlachetnych.
U tego potoku, w którym kamienie to popiół jesiennego
deszczu, w tym mieście milczenie w tym kraju głodówka,

a między ludźmi: Wieczny Pokój. W nim odpływ
i przypływ, poezja, zaczarowany święty uniwersytet…,
w którym uczona jest kolejno: Wiara, Nadzieja, Miłość.

Leave a Reply

Fill in your details below or click an icon to log in:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Twitter picture

You are commenting using your Twitter account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.