walka na arenie świata
czerwiec podejmuje wrzesień
od razu bez zbędnego lata
zbytecznej formy
warzywo i gatunek muzyczny
to tylko pretekst ludzie to ofiary
pory i okoliczności
weryfikowalne kłamstwo
na dłuższe zimowe wieczory
co cztery lata to samo spojrzenie między wiatry
w kosmos oddalający się
brak odpowiedzi sny wędrują
nadając imiona planetom
zawsze znajdzie się
odpowiednia filozofia do braku odwagi
bo kpić to filozofować naprawdę
wejrzenie do akt nowela wkrada się do książki
co roku myślę
o ziarnkach piasku