Św., św., św.

usunąłem wszystkie wiersze dla wyższej samooceny
teraz mogę stanąć na stercie dorobku
i wyśmiać wszystkie prawdy którymi kierowałem się
tyle lat

teraz dotykam nieba chodzę po chmurach jakbym zwiedzał piętra
kolejnych epok przez które przeszedłem upewniając się w tezie
że literatura to nie sposób na życie ale metoda przetrwania
jestem za słaby

aby wynieść na ołtarze wszystkie cuda
naprawionego świata z którego czerpię wiedzę
dodając łyżkę dziegciu zostawiając wyrwę
w dyscyplinie bo wiem werdykt może być zdradą

zakochanych połówek – kreską na białej stronie
świętość to stan ducha czy tylko liczba po przecinku?
a może jeszcze wciąż jeszcze?

Leave a Reply

Fill in your details below or click an icon to log in:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Twitter picture

You are commenting using your Twitter account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.