wybrani przez słońce
do cudzołożenia z nocą
dopytują książki
o sens i strunę położoną na niebie lina wysokiego napięcia
i wysokie pobory przekazywane przez nie
nagłówki wczorajszej prasy
kłamią dniom że wyładowanie
będzie umierać wbrew
kilku kroplom rzuconym na piersi
w misce jest jeszcze zapalona zapałka
i zmęczenie wczorajszej ciąży
i stu lat nie dotrwaliśmy
żyjąc w cudzych palcach nie
wytrzymamy tego świata który ciąży nam
wbrew zmarszczonemu czołu
i echu spowiadają się drzewa dziękują
policzonym gradom by ich dusza została
spożyta nim minie data ważności
i usta podzielą dzieło na nowe i stare
Przypominam swój stary wiersz z 2018 r. Pozdrawiam!
LikeLike