zbawiony oczyma – speszony szeptem, ujednolicony:
na brąz rzucą cień, złotu dając gorycz
w srebrze jest wszystko czego nie wiesz
miejsce postoju i miejscem włóczęgi
w kraju pewności, w mieście snu
we framudze drzwi szparka: podglądasz
pustelnie artysty – miejsce ucichłych braw
brew zatrzyma łzę
z tego portu, do innego wymierzą ci
krzyk i gwar, gdy będziesz szedł po znój
Nieba, zatrzymasz się na chwilę, spojrzysz:
zlękniony splendorem –
misterium chcę, muszę i jestem szczęśliwy
nic po nas, bez nas
nic co powtórnym było?