Czy kiedy witałem ciebie w bramie podziemia
Zastygła senność werandy – starości przychylność?
A może to reumatyzm muszli
Zatrzymał szept zbawienia?
Zagaszona suma oddechów!
Myte nowie i pełnie hołdują pewności
Zwycięstwa nad zwycięstwem
Zaginęła na warcie prawda
Osunęło się ze skarpy kłamstwo
Odleżyny ma na sobie każde słońce…
Eksplodując myślą, dasz wiarę?