Daria Dziedzic

„Maksymilian, Tchoń Rezerwat znaków przestankowych, Wydawnictwo Adam Marszałek, Toruń 2018”

Poezja Maksymiliana Tchonia przyciąga swoją wyrazistością. W jego twórczości odnaleźć można pełno innowacyjnych pomysłów. Stąd widać, że autor jest zaciekawiony współczesnym światem i nowinkami ze świata przyrody i nie tylko. Tchoń wciąga nas w głębię swojej wyobraźni, z której wyłapujemy senne Delfy, przeklęte pory roku, piękniejące twarze. Niemniej wydaje mi się, że poezja ze Rezerwatu powinna być bardziej skondensowana, zwarta i domknięta na odpowiedni kluczyk bez kodu. Kod jest tutaj nie potrzebny, bowiem ta poezja jest już i tak bardzo hermetyczna. Poeta nie stara się być na siłę otwarty dla ludzkiej społeczności. I dobrze. Nie każdy z poetów musi dać się lubić za otwartość. Szczelność, domykanie wierszy na osobiste pointy, na niedwuznaczne metafory sprawia wrażenie, że tak naprawdę,to ten świat nie chce, żeby ktoś wszedł do niego, zamieszkał tam na dłużej jak morfemy za morfemami, jak gołębie z białą chorągiewką, jak Człowiek Awangardy. Wydaje mi się, że te wiersze nie potrzebują tego klucza. Wydaje mi się, że są to dobre wiersze, po które należy sięgnąć w chwilach wolnych od pracy, smutku i dołujących myśli. Dlaczego? Dlatego, bo z pracy wychodzi się po to, żeby “złamać kodeks postępowania/ administracyjnego/ żeby wejść w temat do szpiku kości/” i żeby nie być ofiarą książki. W poezję Tchonia wchodzi się jak w przestrzeń filozoficzną, ale nie trzeba być filozofem, żeby zrozumieć wszystkie terminy filozoficzne, ucieczki do filozofii, żeby zrozumieć, że kamień to kamień, a Czarna Dziura to czarna dziura. Zachęcam zatem do przeczytania Rezerwatu znaków przestankowych ale z dużą dozą dystansu i cierpliwości do wszelkich nakreślonych tam symboli sofizmatycznych. Jest to dobra książka poetycka, którą polecam i uważam, że świat Tchonia nie ma w sobie nic do ukrycia.

22.07.2019

Autorka: Daria Dziedzic