Justyna Babiarz

GRAFIKA I FOTOGRAFIE TARNOWSKIEGO POETY

Kreatywne notowanie świata

„Na­leży każde­go dnia posłuchać krótkiej pieśni, przeczy­tać dob­ry wier­sz, zo­baczyć wspa­niały ob­raz i jeśli byłoby to możli­we – wy­powie­dzieć kil­ka rozsądnych słów.”

Autor: Johann Wolfgang von Goethe

Kiedy czytamy powyższe słowa jednego z najbardziej znanych twórców literatury niemieckiej przełomu XVIII i XIX wieku, pojawia się jednak pytanie  – w jaki sposób?. Na szczęście nie trzeba szukać daleko. Poszukiwania można zacząć przecież spokojnie od naszego tarnowskiego, przysłowiowego  „podwórka”, ponieważ, jak pisał Stanisław Jachowicz, „cudze chwalicie, swego nie znacie.”

Maksymilian Tchoń (Maracas) – artysta najbardziej znany jako poeta zajmuje się bowiem również, ostatnio coraz częściej, wykonywaniem grafiki artystycznej oraz fotografii, dając tym samym miłośnikom sztuki coraz więcej powodów do refleksji pośród prozy życia codziennego. Jego prace można podziwiać na nowo utworzonej stronie autorskiej:

https://maksymiliantchon.wordpress.com/ (tutaj zamieszczone są wszystkie grafiki; stąd także pobrać można większość zbiorów poetyckich tego autora w formie plików PDF)

oraz na portalu FB:

https://www.facebook.com/Maksymilian.Tchon.Poet/?fref=ts .

Ponadto w drugim numerze niezależnego pisma o profilu literacko-kulturalnym, którego Maksymilian Tchoń jest twórcą – „Synekdocha” Magazyn Literacki Młodych (2016) oraz w najnowszym tomiku jego autorstwa – „W osierdzie” (2017) ukazały się one również drukiem. Artysta ten zaprojektował poza tym także okładkę pierwszego oraz drugiego numeru zbioru – „Synekdocha” wraz z oryginalnym, nacechowanym rysem indywidualności, sposobem zapisu jego tytułu; który, dzięki temu zabiegowi właśnie, stał się także pewnego typu logiem pisma. Zamieszczone w numerze drugim tego zbioru fotografie oddają historyczny klimat Tarnowa, prezentując urokliwe zabytki  w pogodnym i pełnym ciepłych promieni słońca czasie w roku, kiedy to światło i cień stykają się ze sobą w najlepszy z możliwych sposób, oddając tym samym duszę fotografowanych zabytków oraz ich otoczenia. Natomiast w tomie – „W osierdzie” w dwóch spośród zaprezentowanych prac graficznych wykorzystane zostały zrobione w Pogórskiej Woli, gdzie artysta mieszka, zdjęcia krajobrazu w czasie zachodu słońca, a także jedna z wykonanych w Tarnowie fotografii, które również opublikowane zostały w piśmie – „Synekdocha”. Maksymilian Tchoń w zbiorze zatytułowanym – „W osierdzie” bowiem uatrakcyjnił swój literacki przekaz interesującymi grafikami w formie „cybernetycznie” stworzonych kolaży, a także pewnego rodzaju sentymentalnymi fotografiami-widokówkami własnego autorstwa. W efekcie końcowym bardzo interesującym i przykuwającym uwagę odbiorcy zabiegiem artystycznym stało się zamieszczenie na niektórych spośród nich staranie dobranych, kunsztownych, drobnych form literackich oraz, tworzących, wraz z przedstawianym zdjęciem, pewnego rodzaju fabułę, opisów. Bogata, zawarta w treści prac graficznych, symbolika idealnie współgra z tą zamieszczoną w prezentowanych w tomiku, zróżnicowanych tematycznie, wierszach. Uzupełnia je przy tym również treściowo w sposób tak trafny, jakiego mógł dokonać jedynie autor zarówno opublikowanych w książce wierszy, jak również kompozycji sztuki wizualnej… Symbole te dotyczą przede wszystkim Biblii, sacrum, historii, w tym historii sztuki, uczuć patriotycznych, życia codziennego – z jego blaskami oraz cieniami , a także polityki, czyli tematów, które poruszane są najczęściej w twórczości literackiej tego tarnowskiego poety. Stanowią one gustowny, obrazowy, abstrakcyjny przekaz w nienachlanie skonstruowanej onirycznej konwencji, który przywodzi mi na myśl ponadczasowe, surrealistyczne dzieła Salvadora Dali. Staną się one z pewnością z czasem ponadto również „materiałem” badań naukowych znawców symboliki artystycznej. Część z ogółu prac graficznych Maksymiliana Tchonia „wymyka się” jednak z ram formy kolażu oraz widokówki, będąc „grą” barw w światłocieniu albo – szkicami. Charakterystyczne w jego graficznych kompozycjach okazuje się również tworzenie przez autora wizualnych „ram” do części z nich, które, niejako automatycznie, stają się fragmentem całokształtu prezentowanej pracy.

Szata graficzna portalu poetyckiego

Warto w tym miejscu nadmienić poza tym, że Maksymilian Tchoń jest twórcą grafiki, jaka stanie się pewnego typu godłem portalu poetyckiego, którego działalność rozpocznie się w przyszłym miesiącu, czyli strony – Poemax.pl. Nota bene, autor publikuje obecnie na dwóch portalach literackich: Poema.pl oraz Liternet.pl. Niniejsza praca graficzna natomiast jest najbardziej reprezentacyjną z wszystkich z zakresu sztuki wizualnej, jaką ten interdyscyplinarny, wyjątkowo kreatywny, tarnowski artysta wykonał do tej pory i, co za tym idzie, to ona najbardziej zachęca do dalszego śledzenia jego działalności w zakresie sztuki „obrazowej” właśnie.

Autor: Justyna Babiarz

* * *

POETYCKI POJEDYNEK DWÓCH DŻENTELMENÓW –

– MAKSYMILIANA TCHONIA

I WITHKACEGO ZABORNIAKA,

Czyli świeżość contra doświadczenie

Termin – „Czarny czwartek” od dziś nabiera całkowicie nowych, ponieważ również pozytywnych, znaczeń…

Pojawia się więc pytanie – dlaczego? Otóż: 9 lutego, 2017 roku w ostatni czwartek w Galerii Niebieskiej w Miejskiej Bibliotece Publicznej im. J. Słowackiego w Tarnowie odbył się poetycki pojedynek Maksymiliana Tchonia oraz Withkacego – Witolda Zaborniaka nazwany przez liryków tych – Czarnym czwartkiem. Przywiódł on na myśl wspomnienie innej poetyckiej potyczki dwóch dżentelmenów, która odbyła się w tym samym miejscu na wiosnę 2015 roku pomiędzy Maksymilianem Tchoniem a znakomitym stołecznym twórcą i wykładowcą Uniwersytetu Warszawskiego – Karolem Samselem, jaka, przy okazji tego wieczorku właśnie, stała się jednym z poruszonych tego dnia ważnych dla środowiska artystycznego tematów. Na lutowym spotkaniu zgromadziło się również kameralne grono miłośników oraz twórców literatury (a jak wiadomo – Absens carens), w tym przybyłych spoza Tarnowa, jak na przykład – pani Anna Morawiec z Olesna – autorka tomiku poetyckiego pt. „Szarlotka czyli co się robi, żeby nie robić tego, co powinno się robić”, któryzdobył główną nagrodę w Konkursie Literackim Miasta Gdańska im. B. Faca za 2015 rok. Wieczorek prowadził natomiast wieloletni pedagog, nauczyciel, a zarazem wybitny poeta naszej tarnowskiej ziemi – pan Zbigniew Mirosławski.

Warto podkreślić, że zarówno młody, utalentowany tarnowski liryk – Maksymilian Tchoń, jak również jego dojrzały rywal – Withkacy Zaborniak stworzyli wraz z panem Zbigniewem Mirosławskim klimat nie tylko prawdziwej „bitwy na wiersze oraz myśli”, ale, co równie w wypadku tego typu spotkań ważne, zadumy, refleksji i pochylenia się nad sprawami istotnymi dla większości ludzi. Czytali swoje utwory z promowanych tego dnia, tomików, czyli z książki Maksymiliana Tchonia zatytułowanej – „W osierdzie” oraz ze zbioru Witolda Zaborniaka o tytule – „Chiaroscuro”, rozmawiając zarazem z zebranymi gośćmi na temat całokształtu swojej intelektualnej, erudycyjnej wręcz, artystycznej działalności. Muszę nadmienić, że odbiorcy również bardzo przyczynili się do interesującego i ujmującego całokształtu rodzącej się intelektualno-lirycznej atmosfery spotkania. W wytworzeniu metafizycznego ciepła zdecydowanie nie przeszkadzała jak widać nawet mroźna aura, która nie opuszczała naszego miasta już od kilku dni. Młodszy z pojedynkujących się liryków czytał również niektóre utwory ze swojego poprzedniego, także nacechowanego rysem indywidualności, tomu poetyckiego – „Potępiony”. Starszy z uczestników potyczki z kolei, na moją prośbę o przeczytanie wiersza swojego autorstwa, jaki przynosi odbiorcy nadzieję, zareagował z niekłamanym entuzjazmem. Withkacy odczytał wtedy swój utwór zatytułowany – „Najtrudniejsze są rozstania”, dedykując tę deklamację mnie. Tekst ten przywołał mi od razu na myśl obraz człowieka, który toczy wojnę ze swoimi lękami, a zostaje zachęcony do podjęcia realnej walki o siebie, o odzyskanie utraconych elementów swojego ja i poprawę trudnego losu. Czułam się szczerze wyróżniona i sądzę, że, dzięki otwartości pojedynkujących się liryków, każdy z zebranych gości miał okazję w trakcie tego wieczorku poczuć się w taki właśnie sposób…

Myślę, że poetycki pojedynek nie wniósł (a to zjawisko zdecydowanie stanowi jego plus!) żadnego nowego „wygranego” oraz „przegranego”, ale za to wzbogacił artystyczny „rewir” o dwóch kolejnych literackich sprzymierzeńców. Poezja ich autorstwa bowiem, której fragmenty zostały podane w wyszukanym stylu odbiorcom w Czarny czwartek właśnie, idealnie się przenikała, zanurzając się tym samym równoważnie w judeochrześcijańskiej i śródziemnomorskiej tradycji Pisma Świętego, w filozofii oraz w jakże bogatym i zacnym skarbcu ukochanej Polskiej Literatury. Maksymilian Tchoń – artysta i duma Tarnowa, którego dwa zbiory poetyckie – „Http” oraz „Ars poetica” zostały w 2016 roku zakwalifikowane do Nagrody Poetyckiej im. W. Szymborskiej oraz Withkacy Zaborniak – przykuwający uwagę znawców twórca Sztuki – poeta i muzyk – urodzony w Mielcu, który już w dorosłości odnalazł swoją drugą ojczyznę w Grecji, wspólnym wysiłkiem pokazali odbiorcy Sztukę Słowa; jaką znacznie więcej przecież – na zasadzie „wspólnego mianownika” – łączy aniżeli dzieli, zarówno w treści przekazu jak i w jej nietuzinkowej, kunsztownej formie.

Tryb literacki…

Słowa wstępu do obydwu zbiorów odwołują się w jakiś sposób do Doskonałego Oblicza Stwórcy i tych wielu innych, ludzkich, które próbują się do Niego upodobnić:

Maksymilian Tchoń, „W osierdzie” – „Tylko życie poświęcone innym warte jest przeżycia. Najpiękniejsze, co jest na świecie, to pogodne oblicze. Albert Einstein”

Withkacy Zaborniak, „Chiaroscuro” – „Każdy z nas jest swoim własnym chiaroscuro, własnym kawałkiem iluzji, który stara się przerobić w coś konkretnego, coś realnego na obraz tego, który go ukształtował.”

Najnowszy, wydany drukiem przez Wydawnictwo Adam Marszałek w Toruniu już w 2017 roku, zbiór Maksymiliana Tchonia zatytułowany – „W osierdzie” w bezpretensjonalny oraz nacechowany świeżością młodzieńczego spojrzenia sposób odsłania talent młodego twórcy, który swoje dzieła literackie uzupełnił tutaj niebanalnymi grafikami oraz fotografiami przyrody swojego autorstwa. Już sama okładka tomiku przykuwa uwagę, odwołując się do ogromu bogactwa abstrakcji twórczej autora. Uczynił tym sposobem przekaz swój bardziej przystępnym, „soczystym”, bogatym oraz interdyscyplinarnym, co zapewne niejako automatycznie przyciągnie w tym wypadku jeszcze szersze grono odbiorców tworzonej przez niego Sztuki. Zawarte w tomiku Maksymiliana Tchonia utwory dotyczą spraw tak ważnych jak miłość, sacrum, sens życia i metafizyka. – Tytułowe „osierdzie” ma przecież w naszej kulturze taką właśnie, niejako „duchową”, symbolikę. Może ono zostać na przykład przebite strzałą Kupidyna, osłania przecież „siedlisko” miłości, jakim jest serce. Ponadto utwory te traktują na temat życia codziennego w swojej głębi, nawiązują do Biblii oraz do obserwacji dotyczących świata polityki, a także nadziei, jakie żywi współczesny człowiek, ale żywił on je również już chyba od zarania dziejów. Serce i osierdzie bowiem się nie zmienia; nie ulega modom ani wpływom… Całość zbioru natomiast podana jest w wysublimowanej postaci niezwykle gustownych, dopracowanych w każdym szczególe, wierszy oraz starannie sporządzonych, oryginalnych grafik. Teksty natomiast występują zarówno w formie lekkiej oraz krótkiej literackiej miniatury, niczym oddech zachłannego czytelnika, jak i rozbudowanego, w swojej cięższej już konstrukcji, strumienia świadomości, który przyciąga odbiorcę rozbudowaną, „soczystą” frazą. Obydwie te techniki twórcze, podobnie jak podjęta przez autora tematyka, są już na ten moment w zdecydowany sposób jego znakiem rozpoznawczym. W miejscu tym pojawia się następujące pytanie. – A mianowicie: czy to wystarczy, żeby przyciągnąć na stałe pozyskanych już uprzednio, na przeciągu kilku lat publikowania swoich utworów, czytelników? Myślę, że bezsprzecznie tak. Kluczowe znaczenie ma w tym przypadku bowiem nie tylko w oczywisty sposób wyjątkowa jakość pióra Maksymiliana Tchonia; ale również, a może przede wszystkim, ukryta między przysłowiowymi „wierszami” (a w tym konkretnie wypadku należy raczej powiedzieć – „wersami”) tajemniczość, „czarodziejskość” przekazu oraz wymowy, która rodzi niedosyt i daje odbiorcy wrażenie, że znalazł się on w pełnym znaków oraz symboli lirycznym labiryncie, do którego kluczem jest ponowne czytanie tekstów tego autora, a także zapoznawanie się z coraz większą ich ilością… Nadmienię, że poeta ten tworzy wiele, a w dodatku – zawsze utwory z tak zwanej najwyższej półki, więc z pewnością dostarczy czytelnikom jeszcze niejednej uczty duchowej w postaci takich właśnie wydawniczych publikacji jak książka – „W osierdzie”.

Najnowszy zbiór Withkacego Zaborniaka, który został wydany drukiem w 2015 roku przez Fundację Duży Format w Warszawie nosi równie wymowny tytuł jak omawiany przeze mnie wcześniej tomik Maksymiliana Tchonia. Zatytułowany został on bowiem – „Chiaroscuro” i zgodnie ze swoją nazwą (a i zapewne zamierzeniem liryka) w metafizyczny sposób „oddziela” on swoją treścią światło tego świata oraz „tkwiącego” w jego strukturze człowieka od ciemności, ujmując i czarując tym samym czytelnika. Wziąwszy z kolei pod uwagę fakt, że autor jest również muzykiem, a więc artystą w wyraźny sposób „interdyscyplinarnym” i niezwykle wrażliwym na niuanse przekazu – nie może dziwić fakt, że w celu określenia swoich twórczych zamiarów wybrał on tak bardzo wymowny w swojej „obrazowości” termin. Natomiast świetnym wyrazem graficznym tego zamysłu jest już sama okładka tomiku…  Poeta kładzie ponadto nacisk na „kwestie” w życiu najważniejsze jakimi są miłość, przyjaźń, wiara w Boga, ludzka godność, niejako oddzielając tym samym ziarna od plew – to znaczy – od błahostek oraz od zła…. Twórca w świadomy sposób ucieka od ukazywania własnych emocji, które są ulotne i zmienne, na rzecz prawdy, która jest w stanie wyzwolić z kolei człowieka i pomóc mu dotrzeć do swoich właściwych i pełnych piękna celów. Wiersze autora zanurzone są tematycznie w Piśmie Świętym oraz, poprzez liczne nawiązania, stanowią pewnego rodzaju „pomost”, który w pewien metafizyczny, literacki sposób łączy wnioski artysty na temat życia z mądrością czerpaną przez niego właśnie z tych Świętych Księg. – Całościowo cel ten z kolei Withkacy Zaborniak uzyskał na drodze rozmyślań i przekazów tak prostych, że trafiających do czytelnika w sposób bezpośredni, emocjonalny, jak również zarazem intelektualny. Odbiorca czuje się bowiem częścią świata, który właśnie przedstawia mu za pomocą swoich utworów liryk. Natomiast efekt ten osiągnął autor, jako bardzo spostrzegawczy i przenikliwy twórca, używając swojego wyjątkowego poetyckiego kunsztu. Jego rys literacki jest z kolei przy tym w najszlachetniejszym tego słowa znaczeniu – prosty, a zarazem głęboko przemyślany w swojej symbolice oraz odwołaniach. Stanowi manifest poety wyzwolonego w swojej roztropności od banału, jakim zdominowany jest świat współczesnego człowieka. A ponadto – artysty dojrzałego przy tym w swoich literackich wyborach i pewnego swoich racji w podejmowanych technikach przekazu, który doskonale wie jak operować słowem, żeby osiągnąć odpowiedni odbiór; jak również łączy poza tym w swoim wnętrzu unikatową perspektywę swoich dwóch przepełnionych romantycznym duchem europejskich ojczyzn. Jeśli kiedykolwiek miałabym wątpliwości na temat tego czy warto pisać, tworzyć i w jakiś sposób dzielić się tym wszystkim ze światem, sięgnęłabym po zbiór „Chiaroscuro”, ponieważ już w tym momencie, jako czytelnik i zarazem artystka, wiem, że tomik ten stanowi jednoznaczną na to odpowiedź… Niech więc trwa piękne słowo, niech wciąż na nowo się budzi i wzrasta! Mam również nadzieję, że Witold – człowiek Sztuki i wyjątkowa osobowość – stanie się częstym gościem w naszym jakże pięknym i przepełnionym duchem historii, mieście.

Uzupełnieniem metafizycznej uczty stały się natomiast rozdawane przez Withkacego Zaborniaka, w formie jakże uroczych prezentów, płyty z nagraniami wyboru utworów z książki – „Chiaroscuro” w niezwykle adekwatnej do przekazu autora interpretacji laureata ogólnopolskich konkursów poetyckich, teatralnych i recytatorskich – pana Stacha Ożóga. Nagrania mają tło dźwiękowe, muzyczne, jakie w ekspresyjny i wymowny sposób oddaje literacki klimat prezentowanych wierszy.

Na koniec pragnę serdecznie zaprosić Państwa do lektury utworów Maksymiliana Tchonia oraz Withkacego Zaborniaka z promowanych w trakcie Czarnego czwartku zbiorów i – nie tylko… Można nabyć je u samych autorów oraz w publikujących je wydawnictwach.

Autor: Justyna Babiarz, http://www.tarnowskikurierkulturalny.pl/literatura/972-poetycki-pojedynek

*  *  *

POTĘPIONY

Promocja najnowszego zbioru Maksymiliana Tchonia

I mądre piątki w MBP w Tarnowie

„Starsze ode mnie twory nie istnieją,

Chyba wieczyste – a jam niepożyta!

Ty, który wchodzisz, żegnaj się z nadzieją…

Na odrzwiach bramy ten się napis czyta”

Źródło: „Boska Komedia” Dante Alighieri.

Przytoczony przeze mnie, otwierający dwunasty już w bogatym dorobku, tomik tarnowskiego liryka – Maksymiliana Tchonia zatytułowany „Potępiony”, cytat i wrześniowe, pierwsze po wakacjach, spotkanie tarnowskiej Grupy Młodych Autorów łączy element pewnej wyrazistej refleksyjności.

Nasze zebranie odbyło się w ostatni piątek o godz. 16.00 w Miejskiej Bibliotece Publicznej im. J. Słowackiego w Dziale dla Dzieci i Młodzieży. Jak zawsze prezentowaliśmy w jego trakcie swoje utwory literackie i toczyliśmy ciekawe rozmowy na ich temat.

Na planie pierwszym naszych rozważań znalazł się wyżej wymieniony, najnowszy, właśnie tego dnia promowany, zbiór Maksymiliana.

TARNOWSKI ARTYSTYCZNY ENTOURAGE

Atmosfera spotkania, które odbyło się w kameralnym gronie, była bardzo inspirująca. Zachęcała ponadto do otwartej dyskusji na temat publikowanej w tomiku poezji, którą mieliśmy przyjemność wspólnie się delektować. Każdy mógł podzielić się swoimi refleksjami i spostrzeżeniami, co zawsze sprzyja wewnętrznemu rozwojowi. Natomiast rozmowa z autorem i sobą nawzajem pokazała różne spojrzenia na lirykę, które okazały się w istotnej części przecież wspólne dla nas wszystkich. Zaintrygowała także do wnikliwej lektury tekstów zawartych w zbiorze oraz dalszych, własnych, twórczych poszukiwań.

W spotkaniu promocyjnym uczestniczyły bowiem interesujące osobowości tarnowskiego artystycznego entourage’u. – Ryszard Zaprzałka, Zbigniew Mirosławski i Monika Chytroś.

O POETACH PRZEKLĘTYCH I NIE TYLKO…

Już, powiązana z tytułem wydanego w tym miesiącu tomiku Maksymiliana Tchonia „Potępiony”, okładka przykuwa oko. Znajduje się na niej m. in. wymowna, nawiązująca do wizji piekła grafika, notka biograficzna autora i cytat z otwierającego zbiór utworu – Poeci wyklęci:

„Zaogniony konflikt w poezji

sprzeczność interesów

ranny i trup w białej strofie

domaga się godnego

odniesienia…”

Wydania tomiku natomiast podjęła się tak znamienita oficyna jak Nowy Świat. Egzemplarze można nabyć zamawiając je u samego autora i w … .

Wśród opublikowanych tekstów czytelnik odnajduje nie tylko poezję, ale również prozę poetycką, a także bardzo ciekawe i zróżnicowane, oryginalne w swojej formie dialogi na temat liryki prowadzone z innymi współczesnymi twórcami. – Wykładowcą Uniwersytetu Warszawskiego i poetą – Karolem Samselem oraz Leszkiem Franciszkiem Rakiem – lirykiem mieszkającym obecnie w Tarnowie.

LICENTIA POETICA

Lektura zbioru przypomina natomiast surrealistyczną podróż po pięknym, choć oczywiście jednak zupełnie realnym, więc nie pozbawionym także ciemnych stron, świecie. Utwory zawarte w tomiku „Potępiony” bogate są bowiem w nawiązania do tematyki biblijnej, filozoficznej, historycznej oraz po prostu – życia codziennego. –

– I stoją, budując własną magię słowa (licentia poetica), w ugruntowanej opozycji do współczesnej pseudoliteratury, która obciążona jest balastem zbyt ciężkostrawnych dla konesera cech „szybkiej przekąski”.

Autor stosuje tutaj chociażby charakterystyczną dla swojego pióra technikę strumienia świadomości (*), w bardzo interesujący sposób dzieląc przy tym zróżnicowanej objętości utwory na strofoidy. Maksymilian operuje również nieco zaskakującym zastosowaniem czcionek wewnątrz wierszy oraz znaków interpunkcyjnych i wielkości rozpoczynających wyrazy liter, przykuwając nie tylko oko odbiorcy, ale także – unikając wrażenia łatwości interpretacji prezentowanej treści.

WYŻYNY TWÓRCZEJ ABSTRAKCJI I KUNSZTU WARSZTATU

Summa summarum, poeta ten kreuje więc poezję intelektualną, wręcz – erudycyjną.

W swojej artystycznej działalności sięga śmiało zarówno do dzieł klasyków, romantyków, jak również inspiruje się tekstami twórców hip-hopu i oddaje własną, oryginalną, jedyną w swoim rodzaju myśl.

Wszystkie te literackie zabiegi wykonuje natomiast na wyżynach artystycznej abstrakcji, a także – kunsztu warsztatu.

W zawartych w zbiorze utworach wiele jest ciekawych, urwanych myśli oraz poetyckich wypowiedzi, a ponadto lirycznych, zróżnicowanych w swojej postaci, zwrotów do czytelnika. Mamy możliwość odnalezienia w nim poza tym, w szczególny sposób skonstruowanych, literackich, opisów przyrody, której częścią i epicentrum jest człowiek.

Tomik wzbogacony jest bardzo ciekawymi dialogami poetyckimi, nie tylko odbywającymi się miedzy lirykami na drodze pewnej wymiany doświadczeń, przekonań i artystycznej myśli, ale poza tym zawartymi wewnątrz utworów Maksymiliana.

Widzimy również przykuwające uwagę parafrazy, świadczące o zanurzeniu twórczości autora w dorobku wielkich artystów – poprzedników, jak na przykład Adam Mickiewicz.

Obecne są tu ponadto echa historii oraz literackie, wyraźne odbicie religijności liryka, którego dorobek umiejscawia go w gronie poetów chrześcijańskich.

Widoczna jest ponadto ogromna miłość do Poezji, która, poddana personifikacji, określana jest przymiotami kobiety – wybranki serca Rycerza oraz Trubadura; jak również zamiłowanie żywione do muzyki i – szerzej – sztuki.

Autor pisze o tworzeniu i o Poecie, określając jego miejsce w rzeczywistości kreacyjnej oraz, w rozpatrywanej całościowo, działalności artystycznej. Ustosunkowuje się więc także do własnej pracy literackiej. Swoją liryką udowadnia, że również współcześnie twórca, za pomocą swojego talentu i artystycznego wysiłku, powinien walczyć o lepszy świat.

Podejmuje poza tym piękną tematykę przyjaźni. W zbiorze pt. „Potępiony” widzimy więc stałe motywy obecne w twórczości Maksymiliana oraz zgłębianie bardzo ważnych dla większości z nas zagadnień.

WARSTWY ZNACZEŃ I TREŚCI

Między wierszami natomiast odczuwa się wiele zróżnicowanych emocji autora. Można powiedzieć, że mamy tutaj do czynienia z pewnego rodzaju poezją niedopowiedzianą, a także literaturą bardzo lirycznych i oryginalnych metafor czy poezją dialogu. Autor rozmawia bowiem z innymi twórcami, w tym również ze swoimi mistrzami, z czytelnikiem, z sobą samym i, co najważniejsze, z Bogiem – podejmując piękną, literacką, pełną przenośni modlitwę.

To wszystko razem wziąwszy stawia, pachnący wydawniczą świeżością, tomik pt. „Potępiony” wśród zbiorów godnych polecenia odbiorcom, którym zależy na lekturze intelektualnej i intrygującej – bogatej w ciekawą, zasługującą na wnikliwą analizę, symbolikę.

Do takiej książki wraca się nie tylko ze względu na możliwość czerpania przyjemności płynącej z obcowania z pięknym, misternie doszlifowanym językiem, ale również z powodu niedosytu coraz głębszych warstw znaczeń oraz treści.

(*) Temat ten przybliżyłam szczegółowo w artykule pt.: Technika Jamesa Joyce’a dzisiaj opublikowanym na stronie internetowej eGminy.eu – Bardzo Prywatny Portal Ludzi Ciekawych, a także w pierwszym numerze pisma „Synekdocha” Magazyn Literacki Młodych.

Autor: Justyna Babiarz, http://www.tarnowskikurierkulturalny.pl/literatura/873-potepiony-w-mbp

*  *  *

Gentelmani poezji? Wyjść na prostą….

Wczoraj o godz. 17.00 w Galerii Niebieskiej w Tarnowie odbyło się spotkanie literackie zatytułowane „Gentelmani poezji? Wyjść na Prostą”. Podczas wieczoru tarnowski liryk – Maksymiliana Tchoń [Maracas], promował swój najnowszy tomik pt. „Walkirie. Noc ciszy”; natomiast goszczący w naszym mieście warszawski poeta – Karol Samsel – swój najnowszy zbiór zatytułowany „Jonestown”.

Punktem wyjścia do dyskusji na temat literatury stało się zestawienie korespondującej ze sobą w pewnym sensie twórczości Maksymiliana Tchonia i Karola Samsela, jak również dotychczasowego dorobku intelektualno-artystycznego tych dwóch twórców z tradycją literacką. Dotyczyła ona więc także dzieł Norwida, Mickiewicza, Miłosza, Dostojewskiego, Kafki, Szymborskiej i innych znakomitych literackich ojców, patronów i zarazem historycznych „rozmówców”, przyjmując momentami dość burzliwy przebieg. Najistotniejsze jest jednak to, że ostatecznie zaowocowała ciekawymi spostrzeżeniami i wnioskami, a to wszystko dzięki ogromnej otwartości uczestników spotkania, zarówno dwóch autorów – dżentelmenów, prowadzącego spotkanie – Zbigniewa Mirosławskiego, jak również gości, wśród których znajdowali się także pasjonaci literatury oraz twórcy.

Wszystko co dobre szybko się kończy, a co najlepsze, zwykle pozostawia po sobie pewien niedosyt. – Tak samo stało się więc również w wypadku naszego spotkania z dwoma młodymi, gniewnymi i zarazem oddanymi tradycji literackiej oraz starannie przygotowanymi do prowadzenia bardzo zajmującej rozmowy na temat sztuki, filozofii, religii i kultury ze swoimi gośćmi poetami, jakimi są Maksymilian Tchoń i Karol Samsel. Pytanie, które według mnie należy zadać po zakończeniu takiego, iskrzącego przenikaniem się intelektualnych spostrzeżeń, wieczorku, brzmi czy tarnowskie życie kulturalne „potrzebuje” więcej tego typu kulturalnych wydarzeń? Moim skromnym zdaniem – zdecydowanie tak. Dynamika przebiegu tego rodzaju, intelektualnie kreatywnego w swoich skutkach, wieczorku literackiego przypomina coś na kształt akademickiej „burzy mózgów”, jakiej zwykle zbyt mało w dzisiejszych czasach nawet na uniwersytetach, które zamykają się często na „wolną” myśl nawet najlepszego studenta. Ponadto pozwala wymienić myśli ludziom w różnym wieku, z różnorodnym bagażem doświadczeń życiowych, czytelniczych czy również artystycznych i naukowych. Myślę, że odpowiedzią na nie jest także fakt, że już dzisiejszego dnia powstał wiersz Maksymiliana Tchonia pt. „Kamień filozoficzny” zadedykowany Karolowi Samselowi i udostępniony odbiorcom na FB w grupie otwartej – „Poezja Mickiewicza dziś. Miłośnicy klasyki w literaturze.” Mam nadzieję, że Karol Samsel zagości w Tarnowie jeszcze nie jeden raz, nie tylko po to, żeby zwiedzać to piękne, przepełnione duchem historii miasto, ale również po to, żeby razem z nami porozmawiać w otwarty sposób o sztuce i kulturze.

Autor: Justyna Babiarz