przedstawiciele literatury – młoda noc i czerwone serce
na warcie, myjące się w kałuży ptaki walczące o nicość
pomiędzy okruszkami gruchając o tym, co mówi wolny
ogień, zaobrączkowane powietrze zrodziło jednego syna,
który nie lubi piwnic, gromadne strofy, które nie mają
palta – szukają kluczy do żywego domu, czasem spoglądają
na nas chmury, czasem śpimy jak zabici, bo wolno nam
spać jeszcze na drewnianych łożach, w kołdrach z piór
dygoce garstka pierników, tu rodzą się trzy piętra, szczypta
naprawdę? kup mi chleb, za który umrę. brakuje wody,
ale nie bibuły, kiedy wspominasz mamę, która umarła na
prawdziwą miłość, odsłonięte zasłony w ich czerń wsiąknie
słońce naczelny sceptyk wobec mrozu, przelecą lata i godziny
nade wszystko kobieta rzuci klucz w ruiny