* * *

spalą nasze kartki spalą jeziora i ziemia obsunie się
pomiędzy mową a milczeniem

na pół rozdzielając jego gniew i miłosierdzie
to samo miasto ma dwa oblicza cień twojego nazwiska rzuca na matę

pójdę po dym by jabłuszko z warzywniaka nie utknęło
mi w gardle do poetyckości jeszcze wrócę

zostając chrzestnym trudnych pytań – muszę za nie mówić
za miejsce to przepraszam pół serca odstraszy twoje ręce pół
da życie herezji

pogoda na ostatni dzień wakacji nosi w sobie prawdę i córkę
ciasnej skrzyni dokoła powalone drzewa za kwadrat rozumiem

dziękuję

Leave a Reply

Fill in your details below or click an icon to log in:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Twitter picture

You are commenting using your Twitter account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.