* * *

biegam po domu
po ulicy na której nikt na mnie nie czeka
a uczynili i ocenili nas w światłach i sygnalizatorach ulicznych
po żółtym następuje zieleń
potem gdzieś czerwień
a chciano nam odebrać paletę
to na co czekasz odroczy

ten wiersz

tak że pasja z jaką malowałeś jako dziecko zebrę
nie ukazała przyczyny którą jesteś i dzięki której istnieję

wolę odczekać zawahać się zastanowić
niż uciec życiu
a powierzyć wszystkie swoje plany jakiemuś demiurgowi

w kształcie
które znamy i których nie znamy
a poznanie będzie się wlec jeszcze długi czas o pozornym
wymiarze

gdyż gdybanie a koncept
to zepsuty owoc i pąk genezy

Leave a Reply

Fill in your details below or click an icon to log in:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Twitter picture

You are commenting using your Twitter account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.