Mam poświęcenie w rękach
I to jest pewne
Ażeby dziękuję nie wyparło żądam
Przepraszam proszę
Tylko jakoś innego wydawnictwa
Nie mogą znaleźć klauzule bezpieczeństwa
Tutaj czuję się jak za piecem
Proszę ja złamany przez wiatr
Choć korzenie piją wodę
Z różnych ujęć…
A nas jest dwoje – trzymanych na łańcuchu
Przez żywioły bo przecież
Masz tę tętnicę jak będziesz jeszcze zamykał za sobą drzwi
Albo zamki wyważał niezrozumieniem
To nic tak dłonie chować do kieszeni
Tutaj jakaś prawda zawiodła a chciano od niej
Namiastki nieba
Nie bo to urwisko i stoisz
Nad nim mówiąc dobrze
Planety są z tobą
Jak starożytne budowle o wiedzy jeszcze nieprzystępnej
I inne wiersze spadają w tajemnicy