w pełni
odpycham
wiersze
które
na działce
muzeum ziemi
są chore
na śmiertelność
pode mną
i nade mną
nerwowość
od rady słońca
o niebie
o niebie
o poezji dociera
szept zaginiony
szept – obywatel pasji ciążenia
współczujmy błędom
nim przeleją
łyżeczką morza
albo swoje kampanie
ja jako jesień
zaczną gdzieś – niczyim wichrem
od września